Maria Cau „Wiersze dedykowane”

Przekład z języka włoskiego Izabella Teresa Kostka

*

Maria Cau urodziła się w Cagliari. Od zawsze kochała pisać, miała zaledwie osiem lat, gdy skomponowała swój pierwszy wiersz i pasja ta trwa do dzisiaj. Pisze, bo poezja jest jej integralną częścią, a życie straciłoby sens, gdyby nie tworzyła, gdyż w poezji odnajduje swą życiową partnerkę. Opublikowała wiele książek i jest obecna w różnych antologiach o międzynarodowym znaczeniu. Jej teksty znajdują się w serii poetyckiej „Włoscy poeci na świecie”, tłumaczonej na różne języki. Brała udział w licznych konkursach, zdobywając wiele pierwszych nagród i wyróżnień. W 1994 roku wydała swoją pierwszą książkę „Poezja i życie”, a w 2014 drugi zbiór wierszy zatytułowany „Fragmenty życia”. W 2015 roku przeżyła swoje pierwsze doświadczenia z beletrystyką, wydając książkę „Wczorajsze życie”. W 2017 roku powróciła z antologią „Dusza czasu”. W 2018 roku wydała kolejny tomik poetycki „Pączki nieskończoności”, a w 2021 zeszyty poetyckie „Wśród bezmiaru fal”. Z dumą publikuje swoje teksty w ważnych antologiach międzynarodowych, takich jak „Alda w sercu” (2015), „W imię Aldy” (2016) i pokonkursowej „Nagroda Aldy Merini” (2019). Jej wiersze znajdują się w międzynarodowych antologiach skierowanych do młodzieży „Poeci roku dwutysięcznego” (1997), są także obecne w podręcznikach do liceum „Dusza poetycka” (1998), „Poetycznie” 1998, „Miłosne słowa” (1999), „Krajobraz pełen słów” (1999), „Ścieżki poezji” (2000), ” Zadziwieni chmurami” (2002), „Wybrzeże” (2006), „Czas odrodzenia” (2015) , „Ciepłe serce nieba” (2016) i „Cztery pory roku” (2016). Jest obecna w antologiach kolektywnych „Vox Animae” (2016), „Parnas” (2015) i w antologii według Mortimera (2016). Jej wiersze opublikowane są w zeszytach poetyckich z cyklu „Kałamarz”. Od 1977 roku zajmuje się również malarstwem i do dziś wystawia swe prace w różnych galeriach krajowych i zagranicznych, ciesząc się dużym powodzeniem i zainteresowaniem ze względu na poezję oraz spokój, który przekazują jej obrazy.

***

UNA STORIA D’AMORE

Ogni frammento della mia vita
lo vedo stampato sulla mia pelle
e nei ricami del mio viso stanco .
Nessun unguento lenisce le ferite che ho nel cuore.
Racchiuse tra lacrime e versi
porto nel mio bagaglio immagini e parole
di questo amore immaginato.
Parole, dolci parole dedicate a me,
quando nella monotonia che annoiava
i tuoi giorni mi cercavi.
Ora quelle false parole
saltellano come scarponi chiodati
nelle ferite dell’anima perché il cuore
ormai è morto e sepolto.
Attimi, minuscoli consapevoli attimi
appesi a ciglia confuse di lacrime
che scivolano in silenzio tra gote ormai avvizzite
che hanno atteso carezze
e labbra secche che invano attendevano i tuoi baci.
Si allontana cosi,
la tua ombra evanescente creata dalla mia fantasia è resa vera
ed io fedele testarda ancora ti cerco
tra i cumuli dei miei fantastici sogni.
Ti cerco in quei sentieri appesi ai lembi
in quel cielo sordo freddo e distante.
Attendo la fine di questo viaggio terreno,
rinunciando a tutti i sogni sbagliati,
ai palpiti di tenerezza desirati,
alle tue labbra tanto sognate,
ai momenti immaginati e tatuati
nella pelle dove resteranno per sempre
perché questa sarebbe stata una grande storia d’amore
che non è mai nata.

*

HISTORIA MIŁOSNA

Każdy fragment życia
widzę wydrukowany na skórze
i wyhaftowany na mej zmęczonej twarzy.
Żadna maść nie ukoi rannego serca.
Noszę w bagażu obrazy i słowa
zamknięte pomiędzy łzami i wersami
tej wyimaginowanej miłości.
Słowa, czułe słowa mi dedykowałeś
gdy w nudzącej cię monotonii
w swoich dniach mnie szukałeś.
Teraz te fałszywe słowa
podskakują jak buty nabijane ćwiekami
w zranionej duszy, gdyż serce
jest już martwe i pogrzebane.
Chwile, krótkie momenty świadomości
wiszą na rzęsach zmieszane ze łzami
przesuwającymi się w ciszy pomiędzy
zwiędłymi, czekającymi na pieszczoty policzkami,
i suchymi ustami wyglądającymi na próżno twych pocałunków.
Tak się oddala
twój ulotny cień zrodzony w mej wyobraźni
co stała się rzeczywistością
a ja wiernie i uparcie nadal Cię szukam
wśród stosów fantastycznych marzeń.
Szukam Cię na ścieżkach zwisających z krawędzi
zimnego i odległego, głuchego nieba.
Czekam na koniec tej ziemskiej podróży
rezygnując ze złudnych pragnień,
z utęsknionych uderzeń serca,
z twoich ust wymarzonych,
z wyimaginowanych i wytatuowanych chwil
na skórze, na której pozostaną na zawsze,
bo byłaby to wspaniała historia miłosna,
która nigdy się nie wydarzyła.

***

LA VITA INGIUSTA

Profondo pensiero che accendi
la mente lentamente, poi
come uno sciame di api mi
catturi invadendomi come luce
improvvisa che cade tagliente
sul viso a disturbare lo sguardo.
Ed ecco la tua eterea visione
che adorna il movimento delle
tue labbra aride, separate da
un tratteggio indecifrabile, e mi
guardi assente di sentimenti,
privo di emozioni che non
concede tenerezze nascoste.
La vita con me è stata ingiusta,
cosi ancora una volta dopo i
saccheggi del passato mi tieni
sospesa a quel filo d’incertezza
sconvolgendo il traffico dei buoni
ricordi. Non un sorriso, non una
lacrima secca di pentimento
emerge dall’acquario dei tuoi
miraggi. Mi allontano da te per
non inaridire il mio cuore, e
tra quelle immagini confuse
mi perdo, e si perdono senza
rimpianti gli specchi dove tu
da bravo narcisista affondi ,
inseguendo la traccia muta del
tuo volto e del tuo successo.

*

NIESPRAWIEDLIWE ŻYCIE

Myśli, co rozpalasz
powoli umysł, potem
jak rój pszczół
łapiesz, atakując mnie jak światło
załamujace się
na twarzy, by zakłócić wzrok.
Oto twoja eteryczna wizja
zdobiąca ruch
spierzchniętych ust podzielonych
nieczytelną linią, spoglądasz
na mnie obojętnie,
bez emocji, nie
obdarzasz ukrytą czułością.
Życie dla mnie było niesprawiedliwe,
i jeszcze raz po
grabieżach z przeszłości trzymasz mnie
zawieszoną na tej niepewnej nici
zakłócasz przepływ dobrych
wspomnień. Ani uśmiech, ani jedna
sucha łza skruchy
nie wyłania się z akwarium pełnego
złudzeń. Odchodzę od ciebie,
by nie zobojętnić serca i
wśród tych zmieszanych obrazów
gubię się, giną też bez żalu
lustra, w których
jak Narcyz się odzwierciedlasz
goniąc niemy ślad
twego oblicza i sukcesu.

***

CONFONDERSI COL NULLA

A nulla è servito il segnale circolare
che rigava le mie gote
con lacrime irregolari.
Tu non mi ascolti,
non senti quando ti chiamo nelle
notti colme d’angoscia.
Un tempo non avevo paura dell’onda
inquietante dei miei sogni,
senza freno scendevano a grappoli
sulle fragili pareti della mia vita.
Ed io impotente mi abbandonavo
a questi sogni pellegrini
senza mai però approdare
in nessun porto.
Un tempo conoscevo
la forma dei miei desideri,
i miei passi sapevano dove portava il cuore,
ora non più.
Da quando non ci sei
ogni tuo passo rimbomba
nell’anima e fa eco nella mia testa,
tutto è cambiato,
anche la finestra dove felice
affacciata alla vita
attendevo il tuo sorriso,
ora è chiusa per sempre
e come voragine mi trascina
nel suo vuoto.
Eppure, ci sono grandi vastità
di deserti con profondità estreme
dove andare a morire,
dove lasciarsi andare per non
esistere e confondersi
col nulla.

*

WMIESZAĆ SIĘ W NICOŚĆ

Bezużyteczny okazał się okrąg,
który obrysował moje policzki
nieregularnymi łzami.
Nie słuchasz mnie,
nie słyszysz, gdy przyzywam Cię
w noce pełne udręki.
Dawno temu nie bałam się fali
niespokojnych snów,
gromadzących się bez hamulca
na kruchych ścianach mego życia.
Bezradnie poddawałam się
tej pielgrzymce
ale nie przybijałam
do żadnego portu.
Kiedyś znałam
kształt mych pragnień,
kroki wiedziały dokąd podążało serce,
teraz już nie.
Od kiedy Ciebie nie ma
każdy twój krok dudni
w mej duszy i odbija się echem w głowie,
wszystko się zmieniło,
nawet okno, przy którym szczęśliwa
stawiałam czoła życiu
czekając na Twój uśmiech,
jest zamknięte na zawsze
i jak przepaść wciąga
mnie w próżnię.
Istnieją jednak rozległe
przepastne pustynie,
na które można iść i umrzeć,
pójść, by przestać istnieć
i wmieszać się
w nicość.

*Wiersz dedykowany zmarłej córce poetki

***

IL VENTO

Dolore di giorni perduti
il vento, riporta nel cuore,
sfiorando un passato ricco
di deserti è opprimenti
tristezze raccolte nei giardini
in tutte le primavere
della mia vita.
Lo scrigno rosa
della ridente gioventù era lì
lì ad un passo da me,
bastava spalancare la porta,
andare incontro a te,
incontro all’amore.
Tutto svanì nel nulla,
come un volo di rondini
ti perdesti nel bagliore
di un cielo lontano.
Attesi, non so quanto,
rimettendo apposto lo scrigno della vita
e assemblando giorni e notti
in un ‚unico mosaico.
Il tempo fu mio nemico.
La porta del cuore cigolando di rabbia
si chiuse per sempre.
L’ombra della tua presenza,
ora diventata polvere
riposa tra le storie perdute
e intorno a me alberga solo
un freddo profondo.
Ora volto le spalle al passato,
con debole lamento il vento ancora
mi accompagna e soffia forte
su ciò che rimane nei giardini
appassiti delle mie primavere
andate.

*

WIATR

Ból utraconych dni
wiatr przywodzi do serca,
dotykając przeszłości bogatej
w pustkę i smutek
zebrany w ogrodach
każdej wiosny
mojego życia.
Różowy kufer
roześmianej młodości tam był,
był krok ode mnie,
wystarczyło szeroko otworzyć bramę
i pójść na spotkanie z tobą,
na spotkanie miłości.
Wszystko rozpłynęło się w powietrzu,
jak lot jaskółek
rozmyłaś się w blasku
na odległym niebie.
Czekałam, nie wiem jak długo,
tworząc znów sekretną szkatułkę
i gromadząc dni i noce
w jednej mozaice.
Czas stał się moim wrogiem.
Drzwi do serca skrzypiąc ze złości
zamknęły się na zawsze.
Twój cień
obrócił się w pył
i spoczywa wśród zagubionych historii,
a wokół mnie rozlega się tylko
zimna czeluść.
Odwracam się plecami do przeszłości,
wiatr swym cichym jękiem
wciąż mi towarzyszy i dmie
na to, co pozostało w zwiędłych
ogrodach moich minionych
wiosen.

*Wiersz dedykowany zmarłej córce poetki.

Maria Cau